Czy koronawirus przyczynia się do większej liczby rozwodów?

Otóż przekrój pobudek może rysować się bardzo różne, zaczynając od tych najbardziej prozaicznych i czasem mało dla nas znaczących, po bardzo poważne, jak śmierć dziecka, zdrada, czy nawet odmienna orientacja seksualna współmałżonka. Pewnym jest jednak fakt, iż wspomniane podłoża budzą zawsze wiele emocji, tym samym zawsze warto zapewnić sobie wsparcie najbliższej rodziny, jak i doświadczonego prawnika, który przeprowadzi postępowanie rozwodowe w sposób harmonijny oraz ograniczy ilość nadszarpniętych nerwów w sposób maksymalny.

Po latach wykonywanego zawodu, z perspektywy uczestniczenia w rozwiązaniu setek małżeństw, stwierdzam lakonicznie, że małżeństwo po prostu albo się udaje, albo nie. Nie oceniam swoich klientów. Nie próbuję również narzucać swojego stanowiska, a cierpliwie czekam, aż klientka bądź klient sam dojdzie do wniosków, które wspólnie doprowadzą nas do osiągnięcia ustalonego celu. A jakiż może mieć cel rozwód, poza oczywiście rozwiązaniem samego małżeństwa i uwolnieniem się od niechcianego związku? Często właśnie sprowadzanie rozwiązania małżeństwa do tej jednej kwestii powoduje wiele następstw, z których nie zdajemy sobie sprawy.
Aby w ogóle mówić o rozwodzie, musimy ocenić, czy zaistniała przesłanka trwałego oraz całkowitego rozpadu pożycia małżeńskiego, na którą składają się więź emocjonalna, fizyczna oraz gospodarcza. Są to fundamentalne wartości, na podstawie których sąd nie tylko orzeka o zasadności rozwiązania małżeństwa, ale również rozstrzygać może kwestie dotyczące sfery majątkowej oraz prywatnej małżonków. Problematyka ta ma istotne znaczenie, albowiem wpływa nie tylko na ostateczne rozstrzygnięcie, ale bezpośrednio kształtuje przyszłość małżonków oraz ich dzieci. Niemniej jednak zwrócić należy uwagę na fakt, że sąd niezwykle rzadko ingeruje w strefę majątkową małżonków rozwiązując małżeństwo.

Przepisy prawa przewidują kilka możliwości rozwiązania małżeństwa przez Sąd, o których jesteśmy zobowiązani wspomnieć już w chwili złożenia pozwu, dlatego tak istotnym pozostaje, aby każdy z nas zdawał sobie sprawę z istoty oraz konsekwencji płynących z konkretnego stanowiska. Zaznaczenia jednak wymaga, że można je zmienić w toczącym się procesie.

Mamy z nią do czynienia, gdy każdy z małżonków widzi potrzebę rozwiązania małżeństwa i pragnie przeprowadzić postępowanie bez zbędnych konfliktów i w sposób polubowny. W powyższym przypadku rozwód może już nastąpić na pierwszej rozprawie, jeśli małżonkowie zawczasu uzyskają porozumienie dotyczące min. kwestii wysokości alimentów czy wykonywania opieki nad wspólnymi dziećmi- jeśli oczywiście strony posiadają dzieci. Biorąc pod uwagę moje doświadczenie, personalnie podtrzymuję, iż w sytuacji, gdy pomiędzy małżonkami wszelkie kwestie pozostają klarowne, zarekomendowany powinien być rozwód bez orzekania o winie. Nie można jednak nie zauważyć, że sytuacja, w której małżonkowie są zgodni we wszystkich kwestiach jest niezwykle rzadka.

Sprawy te zazwyczaj są bardzo emocjonujące, co nierzadko wiąże się prawdziwą batalią na sali sądowej. W związku z koniecznością przeprowadzenia wnikliwego postępowania dowodowego oraz analizy zebranego materiału przez sąd, zwiększeniu ulega także ilość rozpraw, na których małżonkowie będą zobowiązani się stawić. Znacznie obszerniejszy proces ma na celu ustalenie jak najbardziej zbliżonego do rzeczywistego przebiegu małżeństwa stanu faktycznego oraz zapewnienie sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Niemniej jednak w sytuacji, gdy de facto winą za rozpad pożycia można obarczyć jedną ze stron, małżonek zyskuje prawo do ubiegania się o zasądzenie na jego rzecz renty alimentacyjnej. O przesłankach jej zasądzenia oraz zasadności decyduje oczywiście określony stan faktyczny danej sprawy. Czasami orzeczenie sądu powoduje rozczarowanie, albowiem ostatecznie uznaje winę obojga stron w rozkładzie pożycia, pomimo odmiennego, subiektywnego odczucia danej strony o tym, co faktycznie doprowadziło do rozpadu małżeństwa.

Niemniej jednak w praktyce rozwiązanie to stosowane jest bardzo rzadko. W praktyce miałam kilka razy klientów, którzy wycofywali się z decyzji o rozwodzie. Czy wrócili? Część wraca już po kilku miesiącach, natomiast niektórzy trochę później. Pamiętam jednak osoby, które do dnia dzisiejszego nadal są małżeństwem. I jednym i drugim dobrze życzę.